Go to footer

GRH 101 Airborne forum rekonstrukcji amerykańskich jednostek powietrznodesantowych


Medycy w 101

Wydarzenia i fakty historyczne, źródła itp. UWAGA! Tu nie poruszamy kwestii dot. sprzętu (są do tego oddzielne działy)

Moderatorzy: Mako, Jackson


Re: Medycy w 101

Postprzez Adem - Łódź » Śr gru 31, 2008 11:01 am

No w sumie macie rację...konwencja genewska i dlatego w niektórych filmach widac poszanowanie dla medyków ze strony wroga - sorrki mój głupi błąd.

W sumie ciekawa fucha:D
Kilroy was here!
Avatar użytkownika
Adem - Łódź
zarejestrowani
 
Posty: 12
Dołączył(a): So gru 27, 2008 2:53 pm
Lokalizacja: II Manchester Europy


Re: Medycy w 101

Postprzez BoogeyMan » N lis 15, 2009 11:30 pm

"For many years, most medics have carried at least a side arm like the handgun and knife (and now, frequently a rifle, carbine or submachine gun), to be used as a defensive weapon. Medical personnel may be armed, but may only use their weapons to protect themselves or the wounded and sick in their care."

źródło: http://www.statemaster.com/encyclopedia/Combat-medic

Z tego wnioskuję, że medycy mogli mieć przy sobie broń boczną, a konwencja Genewska określała jedynie ograniczenia co do jej używania.
"Jakże często, kiedy pytałem dawnego żołnierza, czy pamięta jakiegoś sanitariusza, słyszałem taką mniej więcej odpowiedź: "Najodważniejszy człowiek, jakiego widziałem. Niech mi pan pozwoli o nim opowiedzieć..."
Avatar użytkownika
BoogeyMan
101st
101st
 
Posty: 1079
Dołączył(a): Pn wrz 28, 2009 4:50 pm


Re: Medycy w 101

Postprzez Jackson » Pn lis 16, 2009 12:06 am

Z tego co wiem pozwalała im na to zmiana wprowdzona do konwencji dopiero w 1949.

Geneva Convention & Arms: medical personnel were forbidden by the Geneva Convention to carry arms – but they did sometimes carry a Trench Knife M-3 + Scabbard M-8 (to help cut up clothing to reach wounds) . Other cases were also reported ! though this was not permitted … it is however funny to note that Army Regulations governing "Wear of pistol in field: pistol (or revolver) with holster and clips including 21 rounds of ammunition, will be worn by Officers and Warrant Officers in the field . It will NOT be worn by Chaplains ! It WILL be worn by Officers of the Medical Department ONLY when necessary for their personal protection …" so how about this, now ? (there is indeed proof of armed medical personnel, and of medics with captured enemy sidearms)
http://home.att.net/~combatmedic/

Z reguły nie nosili bo tym samym zazwyczaj skazywali się na śmierć z rąk niemców. Na poprzedniej stronie pisał o tym Baniak:
"Geneva Convention Identification Card, which he had to carry with him, in order to remain protected as a non-combatant or neutral member of the Armed Forces by the terms of the Geneva Convention in time of war "

W "Battered Bastards of Bastogne" Koskimakiego w rozdziale poświęconym schwytaniu 326th AMC medycy pozbywali się nawet noży/bagnetów, które posiadali żeby Niemcy nie znaleźli przy nich ŻADNEJ broni. Aczkolwiek zdarzali się też tacy, którzy nosili broń krótką schowaną pod kurtkami/płaszczami - dla własnego bezpieczeństwa.
.


Nie mając broni mogli liczyć że nawet w przypadku złapania dalej mogli wykonywać swoje zadanie, tj. leczyć rannych zarówno swoich jak i przeciwnika.
U Koskimakiego bodajże w D-Day z kolei wspomniane jest, jak to niemcy wpadli do kościoła gdzie medycy leczyli rannych, widząc wsród amerykanów także niemieckich rannych po prostu wyszli.
Tak jak już było wspomniane, nosili czasami broń schowaną pod kurtką, głównie Colty w kaburach naramiennych. W 101szej na większa skalę dopiero od Market Garden o ile mnie pamięć nie zawodzi.

Co innego Pacyfik, tam medyk był jednym z głównych celów japończyków ;S Chociaż parę razy przewinęła mi się gdzieś wzmianka o medyku 101szej który w Normandi zaplątał się na drzewo w uprząż, został zabity, a jego ciało dość makabrycznie zmasakrowane przez niemieckich żołnierzy. (Jak by ktoś posiadał link gdzie ta historia jest dokładniej opisana to prosiłbym o podanie, tak jak mówiłem, do tej pory czytałem tylko wzmianki o niej [chociaż wydaje mi się też że gdzieś pojawiła się w całości, Koskimaki?])
Avatar użytkownika
Jackson
101st
101st
 
Posty: 3043
Dołączył(a): Pt mar 14, 2008 2:39 am
Lokalizacja: Warszawa


Re: Medycy w 101

Postprzez 2nd Rangers Medic » Cz kwi 01, 2010 9:12 pm

System medyczny sił powietrzno-desantowych jest bardzo ciekawym tematem :). Mogę podzielić skromnymi informacjami jakie posiadam. Airborne medics został stworzony z myślą o zrzucie poza liniami wroga razem z całym sprzętem medycznym. Zadaniem jego było utrzymanie przy życiu rannych żołnierzy do czasu przybycia jednostek naziemnych. Z uwagi na to że sanitariuszom przyszło pracować w okrążeniu, bez bezpiecznej drogi ewakuacji ilość personelu i sprzętu medycznego były nieporównywalnie większe niż innych jednostek medycznych. 326th Airborne Medical Company oprócz standardowej struktury posiadała dodatkowy zespół chirurgiczny i dodatkowe ilości koców i noszy.
Ale jak to w życiu bywa sypnęło się wszystko na wojnie. Szczególnie pod Bastogne gdzie wzięto do niewoli głównego chirurga, cały zespół chirurgiczny - praktycznie całe clearing station - coś jak późniejszy MASH.
Dobra kończę nudzić bo ja o sanitariuszach mogę długo a ciągle mam ogromne braki w wiedzy ;D
2nd Rangers Medic
zarejestrowani
 
Posty: 10
Dołączył(a): Cz kwi 01, 2010 1:28 pm


Re: Medycy w 101

Postprzez garison44 » Pt kwi 02, 2010 10:52 am

Jeśli chodzi o historię ze zmasakrowanym medykiem to nie kojarzę ale mam dowód na inne tego tymu przypadki:
Z wywiadu Bando:

"On his first night in Normandy Warren Shook from 101st, came upon an abandoned German MG position. Lying just outside the gun pit was the body of an unfortunate American Paratrooper who had landed there earlier that night. The trooper's hand were bound behind his back at the wrist, using parachute suspension lines. His feet were also bound together at the ankles. His pants had been pulled down and his penis cut off and inserted into his mouth. Lying near him was his helmet, and in the liner, Shook could see a photo of the dead trooper;s wife and small child"
Noszenie Coltów przez medyków nie było bezpodstawne.
Avatar użytkownika
garison44
zarejestrowani
 
Posty: 1165
Dołączył(a): Cz gru 22, 2005 7:04 am
Lokalizacja: Warszawa


Re: Medycy w 101

Postprzez POLAND1st2FIGHT » Pt kwi 02, 2010 11:06 am

Z jednej strony już chyba żaden przykład aktu bestialstwa ze strony niemców nie wywoła u mnie zaskoczenia, ale do tej pory o przypadkach z odciętym penisem czytałem jedynie w kontekście PTO..
We do not beg for freedom - we fight for it
Warszawa, Vosges, Narvik, Tobruk, Mt.Cassino, Ancona
Avatar użytkownika
POLAND1st2FIGHT
zarejestrowani
 
Posty: 96
Dołączył(a): Śr gru 31, 2008 11:32 am
Lokalizacja: Lublin


Re: Medycy w 101

Postprzez garison44 » Pt kwi 02, 2010 11:09 am

Bando przytacza jeszcze conajmniej 2 takie przypadki.
Amerykanie robili to samo, w ksiażce De Trez'a jest nawet zdjęcie to potwierdzające.
Avatar użytkownika
garison44
zarejestrowani
 
Posty: 1165
Dołączył(a): Cz gru 22, 2005 7:04 am
Lokalizacja: Warszawa


Re: Medycy w 101

Postprzez Baniak » Pt kwi 02, 2010 11:13 am

Amerykańscy spadochroniarze robili podobne rzeczy żołnierzom niemieckim więc ani jednych ani drugich nie należy usprawiedliwiać.

W jednej z książek o 82nd opisana jest sytuacja szturmowania wzgórza. W czasie szturmu obsługa gniazda km'u skosiła medyka. Widzieli to żołnierze z 82nd.

Owa załoga została później schwytana przez inną grupę spadaków i odprowadzona na tyły. Traf chciał, że w czasie odprowadzania owych jeńców pojawili się spadochroniarze, którzy byli świadkami śmierci medyka... i przejęli jeńców co by ich odprowadzić.

Później pojawia się już tylko relacja jednego z żołnierzy, którzy schwytali obsługę km'u, że znaleźli ich w przydrożnym rowie z poderżniętymi maczetą gardłami.

Mark Bando napisał zresztą książkę o okrucieństwach popełnianych przez obie strony: "Avenging Eagles: Forbidden Tales of the 101st Airborne Division". Niestety ta książka jest prawie, że niedostępna więc wciąż na nią poluję ;)

Z innych takich przypadków to Niemcy podpalali spadaków zawiniętych w czasze lub dobijali ich bagnetami.
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy


Re: Medycy w 101

Postprzez 2nd Rangers Private » Pt kwi 02, 2010 11:27 am

Noszenie colta przez medyków nie było bezpodstawne ponieważ medyk odznaczał się od zwykłego żołnierza i był to często cel numer 1 dla Niemców a jak wiadomo czasem szczególnie w walkach w mieście można stanąć z przeciwnikiem twarzą w twarz no i każdy chce jakoś przeżyć jak zaczynałem swoją przygodę z rekonstrukcją to na jednym z anglojęzycznych forów (nie pamiętam już nazwy) natknąłem się na relacje z Francji z 1 dnia lądowania gdy po świcie snajper zaatakował patrol zabijając w 1 kolejności właśnie sanitariusza a reszcie zadając rany postrzałowe w nogi skazując ich a powolne wykrwawienie się

Dlatego tak jak napisał kolega Łukasz Żaden akt bestialstwa nie jest w stanie mnie już zdziwić
Kto nie zna swojej histori,skazany jest na jej ponowne przeżycie

www.rzs.org.pl
Avatar użytkownika
2nd Rangers Private
zarejestrowani
 
Posty: 2
Dołączył(a): Cz kwi 01, 2010 10:22 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała


Re: Medycy w 101

Postprzez Baniak » Pt kwi 02, 2010 11:31 am

2nd Rangers Private napisał(a):Noszenie colta przez medyków nie było bezpodstawne ponieważ medyk odznaczał się od zwykłego żołnierza i był to często cel numer 1 dla Niemców a jak wiadomo czasem szczególnie w walkach w mieście można stanąć z przeciwnikiem twarzą w twarz no i każdy chce jakoś przeżyć jak zaczynałem swoją przygodę z rekonstrukcją to na jednym z anglojęzycznych forów (nie pamiętam już nazwy) natknąłem się na relacje z Francji z 1 dnia lądowania gdy po świcie snajper zaatakował patrol zabijając w 1 kolejności właśnie sanitariusza a reszcie zadając rany postrzałowe w nogi skazując ich a powolne wykrwawienie się

Dlatego tak jak napisał kolega Łukasz Żaden akt bestialstwa nie jest w stanie mnie już zdziwić


Kolego, zacznij używać kropek, przecinków, paragrafów,
co by łatwiej się czytało Twoje posty.
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy


Re: Medycy w 101

Postprzez POLAND1st2FIGHT » Pt kwi 02, 2010 11:33 am

Co do aktów okrucieństwa i różnych wymyślnych form zadawania śmierci to jest to element od początków towarzyszący historii wojen i przeważnie zawsze w większym czy mniejszym stopniu do bezprzykładnych zbrodni posuwają się obydwie strony konfliktów. O ile samosądy sprowokowane np. stratą towarzysza broni da się jeszcze uzasadnić, o tyle branie odwetu na zwłokach i bezczeszczenie ciała to już fakt trudny do zaakceptowania.

Jestem jeszcze pod wrażeniem opisów mordów na jeńcach dokonanych przez Japończyków (bez względu nawet na stopień oficerski) podczas kampanii w Holenderskich Indiach Wschodnich, o której jakiś czas temu czytałem, gdzie ścięcie kataną było jedną z łagodniejszych metod pozbawienia życia..
We do not beg for freedom - we fight for it
Warszawa, Vosges, Narvik, Tobruk, Mt.Cassino, Ancona
Avatar użytkownika
POLAND1st2FIGHT
zarejestrowani
 
Posty: 96
Dołączył(a): Śr gru 31, 2008 11:32 am
Lokalizacja: Lublin


Re: Medycy w 101

Postprzez gagus » Pt kwi 02, 2010 2:40 pm

POLAND1st2FIGHT napisał(a): O ile samosądy sprowokowane np. stratą towarzysza broni da się jeszcze uzasadnić, o tyle branie odwetu na zwłokach i bezczeszczenie ciała to już fakt trudny do zaakceptowania.

Dlaczego? to zachowanie jest stare jak świat i tkwi głęboko w ludzkiej naturze i podświadomości. tak na dobrą sprawę niewiele różni się od samosądu na bezbronnych jeńcach. dopuszczającemu się tego czynu chodzi przede wszystkim o to, by pokazać, że martwy już wróg nie ucieknie przed nim nawet w zaświaty a okaleczone zwłoki skutecznie podłamią morale towarzyszy zabitego - zwłaszcza gdy nie można ich pogrzebać. za przykład posłużyć może tu jeden z najstarszy opisów bezczeszczenia ciała poległego w walce - czyż Achilles pod Troją nie dopuścił się podobnego występku, wlokąc za swoim rydwanem trupa pokonanego Hektora?

p.s. nie chciałbym być źle zrozumiany - tym postem nie usprawiedliwiam żadnej formy odwetu na pokonanych.
gagus
zarejestrowani
 
Posty: 300
Dołączył(a): Pn cze 26, 2006 8:44 am
Lokalizacja: offock


Re: Medycy w 101

Postprzez POLAND1st2FIGHT » Pt kwi 02, 2010 3:10 pm

Zdaję sobie sprawę, że to zachowanie jest stare jak świat i przykładów można by mnożyć. Pisząc wyżej chciałem wyrazić swoje zdanie tj. że akt samosądu na wrogu, zwłaszcza po ekstremalnych doświadczeniach pola walki jestem w stanie zrozumieć w przeciwieństwie do bezczeszczenia zwłok - takiego czynu nie podjąłbym się bronić.

Inna sprawa, że nie mam zielonego pojęcia o realiach wojny tzn. żadna pozycja książkowa, przekaz weterana, film dokumentalny etc. nie jest w stanie oddziaływać na psychikę na tyle, na ile dzieje się to w sytuacji walki i realnego zagrożenia własnego życia. Dlatego nie podejmuję się jednoznacznego stwierdzenia, że sam nie zachowałbym się w ten sposób w obliczu sytuacji ekstremalnej, gdzie zachowanie człowieka jest nieprzewidywalne i dalekie od racjonalności. Mam nadzieję, że nie będzie mi dane się o tym przekonać.

Oczywiście to dyskusja czysto teoretyczna i jasna sprawa, że nikt z nas nie popiera takich działań.
We do not beg for freedom - we fight for it
Warszawa, Vosges, Narvik, Tobruk, Mt.Cassino, Ancona
Avatar użytkownika
POLAND1st2FIGHT
zarejestrowani
 
Posty: 96
Dołączył(a): Śr gru 31, 2008 11:32 am
Lokalizacja: Lublin


Re: Medycy w 101

Postprzez past » Pt kwi 02, 2010 8:14 pm

2nd Rangers Private napisał(a):Noszenie colta przez medyków nie było bezpodstawne ponieważ medyk odznaczał się od zwykłego żołnierza i był to często cel numer 1 dla Niemców a jak wiadomo czasem szczególnie w walkach w mieście można stanąć z przeciwnikiem twarzą w twarz no i każdy chce jakoś przeżyć jak zaczynałem swoją przygodę z rekonstrukcją to na jednym z anglojęzycznych forów (nie pamiętam już nazwy) natknąłem się na relacje z Francji z 1 dnia lądowania gdy po świcie snajper zaatakował patrol zabijając w 1 kolejności właśnie sanitariusza a reszcie zadając rany postrzałowe w nogi skazując ich a powolne wykrwawienie się



Sorry na jakiej podstawie piszesz takie bzdety??? Przeczytałem 2 książki z wspomnieniami medyków z pierwszej lini, rozmawiałem z 2 weteranami. Na ETO obowiązywała KONWENCJA GENEWSKA oraz resztki zdrowego rozsądku. Jesli ty strzelałeś do medyka strony przeciwnej , to strona przeciwna strzelałaby do medyka , który chciałby pomóc tobie.
Oczywiście były przypadki bestialstwa , itp , ale zazwyczaj były to "przypadki skutków działania adrenaliny i stresu" a nie rozwiązania systemowe.
Jak można zauważyc w Regulaminie MD w trakcie inwazji była na wyposażeniu tylko jedna opaska na lewe ramie. Zobacz od kiedy pojwaiły sięna zdjeciach krzyże na hełmach to DDAY +...
W zimie jest mnostwo zdjeć medyków z twoma opaskami i WIELKIMI krzyżami na hełmach lub w białych kamizelkach.
Już to powinno dać ci do myślenia - po kiego czorta ktoś poza REGULAMINOWĄ opaską maluje swój hełm?????? aby być łatwym celem??? Regulamin przyjął standard malowania hełmu w 1945 roku !!!!! do tej pory był to tylko zdrowy rozsądek medyków a każdy chciał przeżyć
Używanie informacji , gdzieś czytałem na jakimś forum ..... jest mało miarodajne.Z chęcią przeczytam te informacje bo przeczą ogólnym regułom. To tak jakby dziś powiedzieć że każdy GI w Iraku poluje na dzieci itp.


Ja polecam
książkę Harleya Reynoldsa,
oraz medyków
Combat Medic: World War II John A. Kerner
Doctor Danger Forward: A World War II Memoir of a Combat Medical Aidman, First Infantry Division by Allen N. Towne
past
zarejestrowani
 
Posty: 81
Dołączył(a): So sty 28, 2006 8:09 pm
Lokalizacja: Wrocław


Re: Medycy w 101

Postprzez 2nd Rangers Medic » Pt kwi 02, 2010 9:42 pm

Past masz całkowita rację co do oceny posta kolegi. Książki które poleciłeś bardzo dobrze oddają realia bycia sanitariuszem ETO. Choc moim zdaniem Combat Medic jest pozycja troszkę gorszą ;D
Potwierdzeniem Twoich słów są także statystyki dotyczące ilości zabitych sanitariuszy w Europie i na Pacyfiku - gdzie nieporównywalnie mniej zginęło na ETO, nie wspominając już o kamizelkach z krzyżami, które chciano wdrożyć jako standartowe wyposarzenie sanitariusza.

Ps. Mimo podobnych nicków nie mam nic wspólnego z kolegą ;) i jego lukach w wiedzy medycznej ;D ;D ;D
2nd Rangers Medic
zarejestrowani
 
Posty: 10
Dołączył(a): Cz kwi 01, 2010 1:28 pm

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Strona główna forum

Powrót do Fakty, mity i inne dyskusje historyczne dot. 101 abn

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość