Go to footer

GRH 101 Airborne forum rekonstrukcji amerykańskich jednostek powietrznodesantowych


Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Wydarzenia i fakty historyczne, źródła itp. UWAGA! Tu nie poruszamy kwestii dot. sprzętu (są do tego oddzielne działy)

Moderatorzy: Mako, Jackson


Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Baniak » Śr cze 02, 2010 10:23 am

Jako, że już od pewnego czasu jestem po lekturze to wieczorem
zacznę postować opowieści (przetłumaczone) zawarte w książce Marka Bando
Avenging Eagles: Forbidden Tales of the 101st Airborne Division in World War 2.

Książka nie jest łatwa do zdobycia, opowieści/relacje są ciekawe więc uznałem, że warto
część z nich zamieścić ;D

Opowieści dotyczyć będą szkolenia i przepustek w Stanach, szkolenia i przepustek w Anglii
oraz samych walk w Normandii.

Jeśli nie zaszwankuje łącze w domu to dzisiaj pojawią się pierwsze opowieści ::)
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Mako » Śr cze 02, 2010 4:33 pm

Mam kolejny powód, żeby siedzieć do 2 w nocy. ;D
Avatar użytkownika
Mako
101st
101st
 
Posty: 3314
Dołączył(a): Śr mar 15, 2006 8:27 pm
Lokalizacja: Warszawa


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Baniak » Cz cze 03, 2010 10:24 am

Niestety z powodu burzy moje łącze się wczoraj wysypało, ale już nadrabiam zaległości ;D

-------------------------------------------------------------------------------------

Każdy kto miał wystarczająco dużo energii po dniu ciężkich treningów mógł przekroczyć most na rwącej rzece
Chattahoochie i odwiedzić jaskinię rozpusty i zwyrodniena znaną jako Phenix City w stanie Alabama. Bary,
nocne kluby i domy o niskiej reputacji w Phenix City znajdowały się poza ochroną i kontrolą. Jeśli seks
i przemoc idą ręka w rękę to Phenix City było uosobieniem tej koncepcji.

Samo przejście przez most było niebezpieczne ponieważ grupki żołnierzy z jednostek pancernych czekały aby
złapać przechodzących spadochroniarzy i wrzucić ich do rzeki. Pancerniacy byli narażeni na podobne
niebezpieczeństwo ze strony tułających się spadochroniarzy, którzy wierzyli w stymulujące przemówienia
Flasha Gordona*. W barach i klubach znajdujących się w Phenix City bójki były conocnym wydarzeniem.

Dodatkowo, mieszkańcy, którzy często zaglądali do owych przybytków byli zawsze czujni i wyczekiwali okazji
by wyrzucić żołnierzy, którzy wypili za dużo wizytując grzeszne miasto.

Grupka spadochroniarzy z Kompanii I, 502nd PIR bawiąca się w przybytku In the Pines przesadziła z ilością
wypitego alkoholu. Kilku z nich straciło portfele i zostało dość dotkliwie pobitych przez miejscowych, którzy
wykorzystali stan w jakim znajdowali się spadochroniarze.

Dowódcą ich kompanii był kapitan, który później zdobył sławę jako pierwszy Amerykanin, który postawił stopę we
Francji w Dniu D. Dowodził również szkołą Pathfinderów w 101st w Anglii. Kapitan wpadł w szał, gdy dowiedział
się co miejscowi zrobili jego podkomendnym. Następnej nocy zebrał najtwardszych ludzi w kompanii. Wsiedli do jeepa
z kilkoma kanistrami benzyny, thompsonami dla dobra sprawy i pojechali odwiedzić In the Pines.

Po tym jak pobili i wyrzucili z lokalu każdego kto się w nim znajdował oblali miejsce benzyną i doszczętnie spalili.
Wysłana wiadomość była klarowna: Zadrzyj ze spadochroniarzami, a kara będzie szybka i niszczycielska.

--------

* - Lt. Howard Chappel. Mówił, że każdy spadochroniarz jest równy pięciu innym żołnierzom
a w szczególności żołnierzom z 2-giej Dywizji Pancernej, która stacjonowała w Harmony Church, części Fortu Benning w 1942 roku.
Namawiał przyszłych spadochroniarzy ażeby dowiedli jego słów każdorazowo, gdy wybierali się do miasta i spotykali gorszych
śmiertelników z innych oddziałów. Wynikiem było wiele burd i bójek.

--------

CDN... ;D ::)
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Kamil » Cz cze 03, 2010 10:37 am

Niezłe ;D . Może coś z tego zrekonstruujecie ;) .
Kamil
zarejestrowani
 
Posty: 13
Dołączył(a): So paź 10, 2009 11:45 am
Lokalizacja: Kraków


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Baniak » Cz cze 03, 2010 1:13 pm

Pewnego wieczoru w rejonie 2/506th PIR, setki głodnych spadochroniarzy czekało przed drzwiami
batalionowej stołówki, domagając się wejścia i nakarmienia. Rozpoczęły się głośne okrzyki:

NAKARMCIE NAS ALBO WALCZCIE Z NAMI! NAKARMCIE NAS ALBO WALCZCIE Z NAMI!

Lubiany żołnierz zwany Shifty z Kompanii E był na początku kolejki. Uderzał w drzwi i domagał się:

NAKARMCIE NAS ALBO WALCZCIE Z NAMI!

Nagle drzwi stołówki otworzyły się szeroko. Zupełnie znikąd, wielkie, owłosione ramię pojawiło się
w przejściu i walnęło Shifty'ego w szczękę powalając go bezwładnie na ziemię. Drzwi zamknęły się
z hukiem. Opierając się na łokciach, oszołomiony Shifty wymamrotał: "Niech ktoś inny się zapyta...".

-----------

Bob Sechrist przytoczył opowieść o dzikim spadochroniarzu z 501st PIR, którego obserwował pewnego wieczoru
czekając w kolejce na wydanie posiłku w stołówce. Żołnierz zobaczył pełznącego węża, schylił się i złapał
go tuż za głową.

Krzyknął "Jestem taki głodny, że mógłbym zjeść tego cholernego węża!". Po czym włożył głowę węża w usta
i zaczął ją żuć. Bob oglądał ze zdumieniem jak żołnierz odrywa resztę węża i odciąga od ust. Widział linkę,
która jak mniemał, mogła być tchawicą lub przełykiem węża, wiszącą jak różowa gumka. Żołnierz, który dokonał
tego wyczynu był Reb*'em (panem z południa). Część spoglądających Jankesów wyszło z kolejki... stracili apetyt.

* - tak Jankesi nazywali ludzi z południowych stanów. Określenie to wzięło swój początek jeszcze za
czasów wojny secesyjnej kiedy to nieformalnie mówiło się o nich 'johnny'.

------------

CDN... ;D
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Baniak » Cz cze 03, 2010 7:07 pm

W 502nd PIR było dwóch oficerów nazwiskiem BARRETT.

Edward J. Barrett z HQ/3 był znany wśród zaprzyjaźnionych oficerów jako "Poop" (wieść) Barrett ponieważ zawsze znał najnowsze wieści
odnośnie tego, co się działo lub co się miało stać.

Drugi Lt. Barrett przydzielony był do sekcji saperskiej (Demolitions section) w HQ/502. Po przejściu niemalże całego szkolenia w Stanach
z 502nd PIR, doznał urazu w wyniku wypadku na jednym ze szkoleń i został zdrowotnie zwolniony ze służby.

Stało się tak za sprawą nowego ładunku wybuchowego, wielkości i kształtu ołówka, który otrzymała sekcja. Lt. Barrett nie był w pełni
świadomy mocy i niszczycielskiego potencjału tego urządzenia.

Pewnego popołudnia, w trakcie wykładu w Forcie Bragg, Barrett aktywował jeden z tych ładunków i wrzucił do drewnianej skrzynki
na amunicję, a następnie postawił na niej stopę i czekał, co się dalej wydarzy.

Następująca eksplozja oderwała spodnią część stopy Lt. Barrett'a. W efekcie nie było mu dane ujrzeć walki z 502nd PIR.

------------------------------------

Był sobie pewien dowódca batalionu, który miał nawyk otwierania zapasowego spadochronu przy każdym skoku. Było to oczywiście
niepotrzebne działanie, a jego zły nawyk powodował, że riggerzy musieli pakować jego zapasowy spadochron po każdym skoku.

Riggerzy postanowili walczyć z tym nawykiem. Przed następnym skokiem wypełnili pokrowiec zapasowego spadochronu trocinami.
Kiedy wyskoczył z samolotu i otworzył zapasowy spadochron trociny wysypały się na wszystkie strony. Oficer ewidentnie zrozumiał
wiadomość i już nigdy nie otworzył przy skoku zapasowego spadochronu.

------------------------------------

CDN... ::) ;D
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Baniak » Pt cze 04, 2010 8:57 am

Najważniejszym znakiem terenowym na placu miejskim w Ramsbury było gigantyczne drzewo rosnące przed hotelem Bell.
Było znakiem dla pijanych żołnierzy szukających schronienia w czasie zaciemnień. Starszy człowiek nazwiskiem Smith
był właścicielem hotelu wkrótce zdecydował, że nie darzy sympatią amerykańskich spadochroniarzy. Każdego ranka jak
tylko przebiegali w pobliżu stawał przed swoim dobytkiem i czynił uwłaczające uwagi i okazywał na twarzy dezaprobatę.
Jego pogardliwe podejście było rażąco widoczne.

Na skraju miasta stacjonowały oddziały Army Air Corps Troop Carrier Group. Personel sił powietrznych był mile widziany
w hotelowym pubie. Lotnicy mogli również zakupić lepszej jakości napitki, a spadochroniarze mogli liczyć tylko na ciepłe
piwo. Ten brak szacunku oraz zniewaga nie mogły ujść płazem wśród członków trzeciego batalionu w pułku Sinka.
Noc zemsty się zbliżała.

Jednego z wieczorów poprzedzających Dzień D, grupka oficerów z sił powietrznych z bazy w pobliżu Ramsbury miała
potańcówkę z tutejszymi dziewczynami.

Grupka spadochroniarzy z 3/506 zwędziło kilka wiader z latryn kompanii I (wypełnionych nieczystościami po brzegi)
znajdujących się za hotelem i wylało ich zawartość w hotelowym przedsionku. następnie podłożyli granat dymny na parapecie
przy otwartym oknie znajdującym się w sali, gdzie odbywały się tańce. Granat został odbezpieczony i sprawcy zaczęli
krzyczeć przez okno:

PALI SIĘ! PALI SIĘ! WYCHODZĆIE! NATYCHMIAST!

Jak tylko lotnicy i ich towarzyszki zaczęli uciekać w kierunku wyjścia wpadli na śliską od nieczystości posadzkę
ciemnego przedsionka... kilkoro z nich skończyło leżąc w brudzie na podłodze.

Puste wiadra zostały oddane kompanii I i sześciu ludzi z tej kompanii zostało wytypowanych do posprzątania bałaganu.
Grzywna została narzucona na członków 3/506, którzy mieli pokryć koszty rachunków za wyczyszczenie mundurów lotników
oraz kreacji ich towarzyszek.

Czy istnieje możliwość, że wynikająca z tego wrogość do spadochroniarzy wśród personelu Troop Carrier stacjonującego w Ramsbury
mogła przyczynić się do drastycznego rozrzucenia żołnierzy z 377th PFAB w Dniu D?

-----------------------

CDN... ::) ;D
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Guarnere » Pt cze 04, 2010 9:17 am

Genialne! ;D
Avatar użytkownika
Guarnere
101st
101st
 
Posty: 1429
Dołączył(a): Śr cze 06, 2007 9:12 pm


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Mako » Pt cze 04, 2010 10:43 am

Akcja rozkręca się z postu na post. Już nawet boję się myśleć do będzie dalej.
Avatar użytkownika
Mako
101st
101st
 
Posty: 3314
Dołączył(a): Śr mar 15, 2006 8:27 pm
Lokalizacja: Warszawa


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Kamil » Pt cze 04, 2010 1:32 pm

Klimaty trochę podobne do tych u Hassela. :) Dawaj dalej. ;D
Kamil
zarejestrowani
 
Posty: 13
Dołączył(a): So paź 10, 2009 11:45 am
Lokalizacja: Kraków


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Baniak » So cze 05, 2010 3:12 pm

Jednym z oficerów, których LTC Turner wyrzucił z 1/506 przed Dniem D był Lt. Ronald Speirs z Massachusetts.

Speirs ćwiczył z kompanią C od obozu w Toccoa, ale został przeniesiony przez Turnera do kompanii D w 2-gim batalionie.
Speirs poczuł się znieważony i nieszczęśliwy tym przeniesieniem i przyjął je niezwykle osobiście. Swojemu współlokatorowi,
którym był Lt. Herb Viertel z kompanii B, powiedział:
"Jeśli zobaczę tego dżentelmena w walce to skrócę jego wojskową karierę."

LTC Turner zginął w akcji 7 czerwca. Został zabity przez niemieckiego snajpera , gdy jechał w wieżyczce czołgu z 70-ego
batalionu czołgów pomiędzy Beaumont i Dead Man's Corner, na wschód od St. Come du Mont. Jego zwłoki zostały zdjęte
z czołgu i położone na poboczu drogi D-913. Jak głosi historia, Lt. Speirs przechodził obok i rozpoznał twarz swojego już
martwego, byłego dowódcę batalionu.
"Turner, na Boga, szkopy zaoszczędziły mi roboty" - powiedział Speirs mijając zwłoki.

Lt. Ronald Speirs jest znany jako jeden z najskuteczniejszych (zabójczych) w walce oficerów służących w 101st w czasie II wojny
światowej. Jego wyczyny obrosły legendą. Został odznaczony Srebrną Gwiazdą za to, że jako pierwszy członek 101st odbył 9
października 1944 patrol z "Wyspy" na drugi brzeg Renu.

----------------------------

Szeregowy, strzelec bazooki z kompanii A/506, zazwyczaj z klubów wracał bardzo późno... w stanie wskazującym. Jego górna prycza
usytuowana była w wysokiej stajni w Aldbourne, tuż przy oknie. Don Burgett widział jak ten człowiek używał bazooki jako rury, do której
sikał. Mocz spływał bazooką poza okno, co pozwalało mu załatwić potrzebę nie schodząc z komfortowej pryczy. Po wielu tygodniach
powtarzającej się sytuacji i nieczyszczenia bazooki, jej wnętrze prezentowało odrażający widok, gdy oficer dokonał niezapowiedzianego
przeglądu broni.

----------------------------

CDN... ;D ::)
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Baniak » N lip 25, 2010 7:26 pm

Dawno nic nie pisałem więc czas dołożyć kolejną opowieść ;D

Tym razem będzie to opowieść z książki Marka Bando The 101st Airborne: From Holland to Hitler's Eagle's Nest.

Do rzeczy... 17 września 1944... lotnisko w Anglii...

Lieutenant Ian Hamilton z B/501 był weteranem po kampanii w Normandii. W ostatniej chwili wpisał na listę "pasażerów"
swojego samolotu żołnierza z uzupełnień. Ów żołnierz był bokserem i najwidoczniej twardym facetem. W trakcie kołowania
C-47 po pasie startowym żołnierz z uzupełnień celowo pociągnął za spust swojego karabinka. Pocisk przeszedł przez jego
stopę i poleciał w stronę otwartych drzwi w samolocie.

Samolot nabierał prędkości do startu, gdy Hamilton złapał żołnierza za uprząż jego spadochronu i zaciągnął go w pobliże drzwi.
Hamilton odwrócił się w stronę "pasażerów" i wrzasnął: "Ten żółty gówniarz nie dostąpi zaszczytu dokonania bojowego skoku
z Wami, dzielnymi mężczyznami!". Po tym Hamilton wyrzucił żołnierza na pas startowy przez drzwi rozpędzającego się samolotu.
Z płyty lotniska zabrali go dopiero medycy.

Po zakończeniu kampanii w Holandii i powrocie do Mourmelon zostało rozpoczęte śledztwo mające wyjaśnić przyczynę wypadku.
Po złożeniu zeznań działania Hamiltona tamtego dnia zostały usprawiedliwione, a on sam nie poniósł żadnych konsekwencji.
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Andrzej » Pn sie 23, 2010 4:13 pm

Może to nie o 101st, ale coś mnie pokusiło, żeby tu wstawić ten kawałek(choć znacznie mniej spektakularny od akcji 101st) ;D:

W 1942r., nowo sformowany 503. PIR został skierowany na PTO. Podróż zaczęła się od długiej jazdy pociągiem przez cały kraj, z Fort Bragg do San Francisco. W czasie podróży żołnierze wykazali się właściwą spadochroniarzom pomysłowością. Kiedy pociąg stanął w Elko w stanie Nevada, spadochroniarze od razu dostrzegli sklep z alkoholem. Poprosiwszy o pomoc przechodniów, rzucali im z okien pieniądze, prosząc, by pobiegli po jakiekolwiek dostępne napoje wyskokowe. Nawet gdy pociąg ruszał, cywile biegali tam i z powrotem. Tego wieczoru w wagonach było znacznie weselej, mimo to kontrola nie wykryła żadnej butelki z alkoholem. Domyślać się można tylko, że spadochroniarze wybili z głów oficerom dokładniejszą rewizję jakimś solidniejszym drinkiem.
http://obserwartor.blogspot.com/

Starzy żołnierze nigdy nie umierają. Bledną jedynie ich gwiazdy.

Douglas MacArthur
Avatar użytkownika
Andrzej
zarejestrowani
 
Posty: 197
Dołączył(a): So sty 02, 2010 12:21 pm
Lokalizacja: Słupsk/Pomorskie


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Baniak » Wt cze 14, 2011 10:00 am

Dużo czasu minęło, ale wracam z nowym materiałem :)

Będzie to krótka opowieść z książki:
Ian Garden & Roger Day: Tonight We Die As Men - The Untold Story of The Third Battalion 506 Parachute Infantry Regiment from Toccoa to D-Day.

Żołnierze brali słomę do swoich posłań ze stogu należącego do miejscowego farmera. Stóg znajdował się na
polu w pobliżu obozu (zakwaterowani byli w Ramsbury). Armia płaciła farmerowi rozsądną kwotę za słomę.
Kilka dni po przybyciu 3/506, żołnierze poszli uzupełnić słomę na swoje posłania. Kiedy okazało się, że farmer
zażądał większą kwotę od batalionu za swoją słomę, żołnierze nie mogli uwierzyć, że jest tak bezczelny.
Wieczorem, gdy kwota do zapłaty była wciąż negocjowana, ktoś podpalił stóg. Wydarzenie to przysporzyło
sporo problemów ponieważ nikt się nie przyznał. Ażeby pokryć szkodę, grzywna w wysokości 10 dolarów
miesięcznie została nałożona na każdego członka batalionu i miała być wypłacana przez pół roku.

-------------

CDN... ;D
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy


Re: Avenging Eagles czyli zakazane opowieści o 101st

Postprzez Baniak » Wt cze 14, 2011 7:55 pm

Jako, że wcześniej popełniłem błąd i przekręciłem nazwisko autora to wklejam całość raz jeszcze, gdyż kolejna opowieść
została zaczerpnięta również z tej książki:
Ian Gardner & Roger Day: Tonight We Die As Men - The Untold Story of The Third Battalion 506 Parachute Infantry Regiment from Toccoa to D-Day.

W pobliżu kuchni oraz stołówki należącej do batalionu stał kolejny kontener przedzielony wewnątrz na dwa osobne pomieszczenia.
Jedno z nich jako swoje biuro użytkował Zol Rosenfield, drugie stanowiło składzik plutonu łączności. Zol zawsze rozkoszował się
słuchając radia i było ono zawsze włączone podczas jego pracy. Pewnego dnia, bez jego wiedzy, Archie Tingle z plutonu łączności,
zamontował w radio dodatkowy głośnik i podłączył do niego mikrofon. Po tym Archie wraz z kolegami czekali w składziku aż Zol zacznie
pracę. Jak zwykle wszedł do swojego biura, usiadł za biurkiem, włączył radio i zaczął przeglądać dokumenty. Jak tylko Zol się wygodnie
usadowił, Archie ogłosił, że wojna w Europie się skończyła a Niemcy się poddały! Rosenfield wyskoczył z krzesła i zaczął krzyczeć
z radości. Wybiegł z biura trzymając sporą ilość dokumentów i spotkał Archie'go wraz z kolegami. Byli zachwyceni i nie posiadali się
z radości, że kawał tak dobrze wypadł. Poszli dalej i zachęcili Zola ażeby pobiegł obwieścić wspaniałą nowinę pułkowniki. Nie wierzyli
swojemu szczęściu, gdyż ten odwrócił się i ruszył biegiem w kierunku obozu, krzycząc z radości mijając kolejne osoby na swojej drodze.

Kiedy Zol dotarł do biura Wolverton'a, kopnął w klamkę i wpadł z hukiem do środka. Podrzucił dokumenty do góry i krzyczał, że wojna się
skończyła, a oni wszyscy mogą wracać do domu! Wolverton patrzył zza biurka, w końcu powiedział: "Rosenfield, pozbieraj te papiery,
wróć do swojego biura i przestań marnować mój czas"... po czym zdegradował go z sierżanta na szeregowca. Zażenowany Rosenfield
ruszył w kierunku swojego biura. Po drodze minął tarzających się ze śmiechu na ziemi Archie'go Tingle'a i jego świtę. W biurze batalionu
Wolverton spojrzał na Hiner'a który siedział w pobliżu, potrząsnął głową na boki i wrócił do pracy!

-------------

CDN... ;D
Avatar użytkownika
Baniak
zarejestrowani
 
Posty: 2177
Dołączył(a): Pn cze 02, 2008 8:10 pm
Lokalizacja: GRH Five-O-Deuce http://502-101airborne.pl, ok. Warszawy

Następna strona

Powrót do Strona główna forum

Powrót do Fakty, mity i inne dyskusje historyczne dot. 101 abn

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 6 gości