Jednak wszysto ma swój cel i no nie mam co wejscie mamy mocne juz na starcie
choc nie planowane -zycie
Jednak wszysto ma swój cel i no nie mam co wejscie mamy mocne juz na starcie
choc nie planowane -zycie


). Niedługo później pojawiłem się na imprezie na Helu (pierwszy D-Day in Hell). Wiedząc że aspiruję do członkostwa w grupie, postarałem się o kilka elementów wyposarzenia. Mundur płynął sobie powoli z Honk Kongu, więc pożyczyłem. Natomiast buty - CORCORANY - to był jeden z pierwszych zakupów. Brak hełmu rozwiązaliśmy zabandażowaniem czerepu. I myślę, że to jest właśnie różnica między rekonstrukcją, stylizacją a rekopolo i temu podobnymi działaniami. "Jednym słowem": Jeśli nie jesteś w stanie wyglądać ja rekonstruktor, to nie sil się na to. Zawsze spotkasz się z niechęcią tych, którzy poświęcili rekonstrukcji swoje życie. Jeśli brakuje sprzętu czy umundurowania, to poczekaj. Pokaż się następnym razem, ale w formie takiej jak to powinno wyglądać. Niestety przez takich "rekopolowców" organizatorzy olewają poziom imprez. Byle by było paru kolesi w mundurach... a że nie do końca jest to zgodne z prawdą historyczną (i nie tylko, bo pierwsi lepsi przebierańcy też występują), to i tak społeczeństwo nie zwróci na to uwagi. Byle dużo ammo, dużo piro a będziemy mieć wspaniałe reko!!! Ja przeciw temu protestuję. I tak jak Arthur będę wytykał nie tyle błędy, bo te się zdarzają nawet najlepszym, ale będę tępił olewanie tematu i podejście jakoś to będzie. może nikt się nie zorientuje, bo to nasz pierwszy występ, bo my dopiero zaczynamy ect. Tak jak już to ktoś napisał, a jeśli śledzicie forum, to powinniście wiedzieć, że rekonstrukcja nie jest ot po prostu zabawą. To styl życia. To pasja. To wreszcie poświęcenie. I oczywiście KASA, którą trzeba na to wszystko wyłożyć. I nie łudźcie się, że jest to taka sobie, ot po prostu zabawa. Jeśli nie połkniecie bakcyla... to niestety ADIEU. iI nikt po Was nie będzie płakał. 
. nie wystarczy internet. jest dobry na poczatek. Nam jest tez łatwiej bo mamy duże ilości szpeju i możemy nagle w razie potrzeby wyekwipować z rezerw kilku koszernych spadaków.
Czasami
Dlatego nie traktowałbym tego jako zrażanie nowych, a wręcz

.
Mam nadzieje że dalej będzie już tylko lepiej!

ARTHUR napisał(a):Wspomniane prze zemnie pseudo spadaki chociaz nie mieli kubeczków z browarkiem co pisze się na plus ,natomiast występowali stadnie więc to jakaś PGRH ( pseudo grupa rekonstrukcji histerycznej)
) pseudo grupa nie pseudo rekonstruktorzy.. Temat waszego debiutuzostał wyjaśniony i wyszliśmy na prostą. oby dalej było lepiej ( tak gwoli wyjasnienia to jak dotąd wszystkim konfliktujące jadowite ataki z mej strony wyszły na dobre.... to i tak nic w porównaniu z tym jak reaguje na kierowców łamiących przepisy wam niczego nie rozwaliłem
)


.
Wiedzy nie miałem, zielonego pojęcia co z czym i dla czego. W sumie 5 lat studiowałem to forum i zbierałem okazjonalnie sprzęt. Mimo niekompletnej sylwetki nie jeździłem na żadne rekonstrukcje i nie starałem sie o przyjęcie do żadnej grupy. Bo wiedziałem, że jeszcze za wcześnie bo nie mam z czym do ludzi wyjść. Długo nie miałem hełmu prawidłowego ,broni i butów (to chyba jakaś choroba
). Później jak buty doszły (po 4 latach
) i wciąż bez hełmu, to brałem bandaż jak sie gdzieś pokazywałem, zawijałem łeb (latem mokry najlepszy
) i dopiero wychodziłem do ludzi. Ludzie mnie zaczepiali pytali: Czy wszystko ok? Czy nic mi nie jest?... W odpowiedzi wymyślałem jakąś historię. Ludzi to bardziej przyciągało niż bardziej oszpejowani koledzy. Zawsze można coś wymyślić bez niepotrzebnego podmieniania, tak jak Artur i Baniak wspomnieli.

Powrót do Pozostałe Rekonstrukcje
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 5 gości