Strona 4 z 5

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Pt wrz 02, 2011 6:31 am
przez tomkey68
Baniak napisał(a):a na forach, rozmowa też nie
zawsze idzie w dobrą stronę. Na żywo można zdziałać o wiele więcej i też więcej sobie pokazać.


I to uważam jest świetna puenta tej dyskusji . Na rozmowy w cztery oczy nie ma tak wiele okazji jak jak na forum ale takie dyskusje na forum często powodują wręcz odwrotny skutek .
Wiadomo , że łatwiej coś napisać niż powiedzieć , tak ?

Pozdrawiam .
T.

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: N wrz 04, 2011 9:53 am
przez Chris
AL napisał(a):HA,HA,HA krzyknałem sobie Krzychu, a co! ale to było z bananem na ustach ;D ale...ja już milknę bo sie nie znam na obyczajach w sieci panujacych i czekam na wiesci od pozostałych chcacych napisać "jak im było" na D-Day'u ;D ;D ;D ;D ;D ;D ;D


Witam
Chciałbym w tym miejscu podzielić się swoimi odczuciami o D-Day... jako osoba z zewnątrz...która przyjechała specjalnie dla Was (dla siebie :) )...
Zaznaczam również, że to moja pierwsza wizyta na D-Day, więc nie mam porównania z poprzednimi.
Niestety pojawiłem się w Helu dopiero we wtorek w nocy, więc nie mogę nic powiedzieć o pierwszych dniach...
Profesjonalne podejście do tematu rekonstrukcji przez uczestników. Potyczki toczyły się bardzo dynamicznie, miały ciekawe scenariusze.
Dla mnie najlepsza rekonstrukcja odbyła się na terenie MOW (walki o strefy zrzutów) i "Spadochroniarze w mieście", pozostałe również były ciekawe, ale np. ja osobiście spodziewałem się trochę więcej dynamiki podczas lądowania na plaży "Omaha", choć tam akurat przeszkodziły trochę warunki pogodowe... (kilka ładunków nie wybuchło, chociażby na Sherman-ie...)
Ciekawe tematy prezentacji multimedialnych, z których wnikliwy słuchacz mógł się dużo dowiedzieć.
Co do dużej ilości pojazdów, pomimo, że nie wszystkie brały udział - ja osobiście uważam, że to dobrze z kilku powodów, że wymienię tylko dwa:
- większa ilość pojazdów robi większe wrażenie i wprowadza naprawdę świetne klimaty, jak i podczas parady, tak i podczas np. wieczornych spacerów Wiejską...
- z punktu widzenia fotografa-amatora, zrobienie dobrych zdjęć w momencie, gdy byłyby powiedzmy tylko 2-3 pojazdy - graniczyłoby z cudem...
Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na bardzo ważną rzecz, mianowicie ja osobiście rozumiem "warunki" w jakich były przeprowadzane inscenizacje (zbyt mała przestrzeń, ograniczone miejsce dla widzów), jednakże gdyby nie narracja poszczególnych potyczek, to zwykły widz nie wie, co w danym momencie się dzieje, bo nie wszystko widać... (jednak dla chcącego nic trudnego, ja ustawiałem się w dogodnym miejscu nawet - tak jak w sobotę - kilka godzin przed inscenizacją ;) ), ale słyszałem opinię wśród widzów, że robicie to bardziej dla siebie niż dla ludzi...ile osób, tyle interpretacji...jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.
Jeżeli chodzi o rozlokowanie np. obozów, to bez problemu można było znaleźć wszystko, co się chciało, przecież to wszystko było na jednym małym cyplu...
Jeszcze jedna kwestia, którą poruszyliście tutaj, to punktualność z jaką zaczynały się inscenizacje. Mi to osobiście nie przeszkadzało, bo zdaję sobie sprawę jakie to przedsięwzięcie i że wszystko musi grać (co innego, gdybyście np. spóźnili się, bo w barze była promocja na "bronka"...;)). Dlaczego mi czekającemu po kilka godzin na rozpoczęcie się nie spieszyło? Bo ja po to tutaj jechałem przez pół polski! Zniecierpliwieni byli Ci, co "zwlekli" się z plaży, bo akurat będą się strzelać...a że stali w n-tym rzędzie, to wszystko jasne...
Chciałbym również podkreślić, że spędzenie kilku dni w takim gronie i w takim klimacie, to nie to samo, co wypad na kilka godzin np. do Boryszyna, czy inne miejsce... człowiek ma czas na "wczucie się i przeniesienie w czasie..."
Ukoronowaniem tego czasu spędzonego z Wami było uczestniczenie w uroczystym opuszczeniu flag na plaży...

P.S. Jeśli chodzi o galówkę w połączeniu z brodą, to było to widoczne dla osób mających pojęcie o temacie... jednak wiadome jest, że "zwykły" zjadacz ryby z frytkami, który po 2 dniach pytał mnie, co to za impreza, co to za wojacy... :-\ nie zwróci na to uwagi, bo najważniejsze, że "się strzelają"... jednak opinię na ten temat zostawiam Wam, jako bardziej doświadczonym.

Mam nadzieję, że trochę "pomogłem"...
Pozdrawiam serdecznie
Chris

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Pn wrz 05, 2011 3:14 pm
przez ssgt.Lanc
Temat zarostu zdecydowanie nie powinien był wystąpić. Przyznajemy, że nie udało nam się tego dopilnować w 100% Głównie chodzi tu o uroczystość otwarcia imprezy, kiedy część ludzi dopiero przyjechała i zdążyła tylko przywdziać mundur i wsiąść do ostatniego transportu na plażę.

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Śr wrz 07, 2011 8:04 pm
przez Chris
DuckHunter napisał(a):Najsmutniejszym widokiem były dla mnie worki na śmieci odgrywające rolę wodoodpornych pokrowców na broń. Nie wiem z jakiego powodu nie przycięto ich. Takie napowietrzone grzybki, z którymi walczył użytkownik, również nie wyglądały najlepiej. Nie mówiąc już o workach w niebieskim odcieniu.

Michał BRO


To prawda, nie wyglądało to najlepiej... oglądając ostatnio swoje zdjęcia z D-Day niestety na kilkunastu są widoczne... :(
Generalnie jednak wielki szacun dla Wszystkich , którzy przez te 9 dni uczestniczyli w tym przedsięwzięciu!
Pozdrawiam
Chris

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Pn sty 02, 2012 12:21 am
przez Andrzej
Mocno spóźnione - ale są. Za opóźnienie bardzo przepraszam.
Zdjęcia z Helu, mojego autorstwa. :)

https://picasaweb.google.com/1089925051 ... DayHel2011

https://picasaweb.google.com/1089925051 ... yHel201102

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Pn sty 02, 2012 10:16 am
przez AL
Dzkięki za udostępnienie zdjęć! ;D
Pozdro!

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Pn sty 02, 2012 1:32 pm
przez Baksiu
W Polskich realiach rekonstrukcyjnych kałach pełni rolę STG44.

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Pn sty 02, 2012 2:24 pm
przez Andrzej
W drugim pliku zdjęć ( zdjęcie 35 ) pojawia się AK47 :o Panowie co się stało?


Niestety, replik strzelających dla strony niemieckiej, z tego, co wiem, po prostu nie wystarczyło. I tak - raz była pepesza, a za drugim razem Kałasz. Strona amerykańska wyszła z tego znacznie lepiej, czego nie da się ukryć.
Mimo wszystko, i tak jest znacznie lepiej, niż rok temu, gdy amerykańscy spadochroniarze biegali z AK, a jeden ranger - z Mosinem M38.

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Pn sty 02, 2012 2:32 pm
przez Baniak
Baker napisał(a):Niestety już drugi rok z rzędu nie mogłem pojechać ze synem na Hell więc pozostaje mi również oglądanie zdjęć.

W drugim pliku zdjęć ( zdjęcie 35 ) pojawia się AK47 :o Panowie co się stało?


Niestety, ale na imprezach rekonstrukcyjnych kałasze to niemalże powszechność, podobnie jak
PK, Beryle czy Mosiny, Mausery i Enfieldy w rękach amerykańskiej piechoty. Taka jest dostępność
broni i trzeba korzystać z tego co jest. W tym roku na szczęście pojawiły się już karabinki M1
i M1A1 (niestety egzemplarze powojenne z mocowaniem na bagnet), ale to już ogromny krok
do przodu biorąc pod uwagę, że od dłuższego czasu dostępne były karabiny M1 w śladowej ilości.
Amerykańskie uzbrojenie ma się zatem coraz lepiej 8)

Dwa lata temu na Strefie Militarnej mieliśmy do dyspozycji chromowanego AK ;D

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: N sty 29, 2012 11:27 pm
przez sobell
witam mam pytanie czy wiadomo cos juz o dday hel 2012 ? bo bylem w 2011 pierwszy raz powiem ze bylem w "ciezkim " szoku jak fajnie bylo to zorganizowane a moj 3 letni synek ogladal wszytkie scenariusze od deski do deski z rozdziawiona buzia poprostu chyle czola panowie . tak po cichu przed zona tez kmpletuje sprzet ;) pozdrawiam

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Pn sty 30, 2012 8:44 am
przez Chris
sobell napisał(a):witam mam pytanie czy wiadomo cos juz o dday hel 2012 ? bo bylem w 2011 pierwszy raz powiem ze bylem w "ciezkim " szoku jak fajnie bylo to zorganizowane a moj 3 letni synek ogladal wszytkie scenariusze od deski do deski z rozdziawiona buzia poprostu chyle czola panowie . tak po cichu przed zona tez kmpletuje sprzet ;) pozdrawiam


Witam

Myślę, że tegoroczny D-Day będzie mniej więcej w tym samym terminie tj. 14-21 sierpnia.
Organizatorzy już pracują nad promocją i udziale grup w tej imprezie...

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/493674,bedzie-wiecej-sprzetu-pancernego-na-d-day-hel-2012,id,t.html

P.S. Nie wiem, jak długo uda Ci się ukrywać przed żoną rosnącą ilość szpeju w domu i szybko malejący stan konta... ;D
W moim przypadku po roku przygotowywania mojej żony... wystarczyła szczera rozmowa...;)
Teraz zdarza się, że żonka sama mi coś kupi, bo widzi, że to jest moja pasja, która sprawia mi mnóstwo przyjemności...
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Chris

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Pn sty 30, 2012 3:29 pm
przez Baniak
Tygrysów bym się nie spodziewał, ale o panterę już łatwiej ;)

Będzie to jednak wbrew historii, bo Niemcy nie dysponowali
tego typu czołgami w rejonie lądowania spadochroniarzy.
Nie wiem jak było w przypadku przyczółków i dalszych walk
po wyjściu z plaży Omaha.

Zresztą do wielu rzeczy można by się przyczepić w kwestii
historyczności potyczek na D-DAY Hel, ale to już inna bajka.

Re: D Day Hel 2011

PostNapisane: Pn sty 30, 2012 3:32 pm
przez Chris
Baniak napisał(a):Tygrysów bym się nie spodziewał, ale o panterę już łatwiej ;)

Będzie to jednak wbrew historii, bo Niemcy nie dysponowali
tego typu czołgami w rejonie lądowania spadochroniarzy.
Nie wiem jak było w przypadku przyczółków i dalszych walk
po wyjściu z plaży Omaha.

Zresztą do wielu rzeczy można by się przyczepić w kwestii
historyczności potyczek na D-DAY Hel, ale to już inna bajka.


Wiem, wiem... chciałem tylko zwrócić uwagę, że osoby odpowiedzialne za imprezę na Helu cały czas działają...;)